Wracam do inspiracji...
Ostatnio u nas zastój! W zasadzie nic się nie dzieje ciekawego... Rafał trochę pracuje na poddaszu, odwalił w sumie kawał roboty jakoś mu tak teraz łatwo idzie z tym ocieplaniem, ale tygodniami jeszcze będę się przyglądać na ten bajzel na górze. Ale jak to mówią nie można mieć wszystkiego:/
Ostatnio odczuliśmy dyskomfort mieszkania daleko od cywilizacji... zepsuła nam się autko i jest koszmar... do pracy wychodzimy 40 minut wcześniej niż z autkiem, trzeba się przebijać przez wertepy jakieś, śniegi i kałuże. Po drodze jeszcze Cię jakiś palant/palancica ochlapie z impetem wpadając w kałużę pełną błota. Oprócz wielu plusów jakie niesie za sobą mieszkanie na wsi ten mankament bije wszystko na głowę:/
Urodził nam się ostatnio pomysł na wybranie kanapy do salonu, w Kler są teraz raty 0% i pomyślałam, że może byśmy skorzystali, ale się okazało że jednak nic nam się nie podoba... No więc idąc za ciosem zaczęliśmy wymierzać, dopasowywać i przemyślać i wymyśliliśmy. Na tą chwilę podoba nam się taka kanapa:
poza kanapą znalazłam ostatnio takie fajne rzeczy:
te schody są jak dla mnie genialne... istnieje możliwość zrobienia takich u nas i nie wiem czy przypadkiem się nie zaczarowałam na nie!
mam takie marzenie, żeby w pokoju nad garażem był taki przestrzenny sufit, co prawda nie aż tyle co na zdjęciu, ale dwie trzy płaszczyzny na siebie nachodzące to byłoby coś.
sypialnia, w której się zakochałam
a ta kanapka też mi się podoba