Jakiś czas nie zaglądałam, ale łatwo się domyśleć że była troszkę zajęta :P
Urodził nam się zdrowy śliczny synek, ale na ten temat tyle, aby chronić jego prywatność :]
W domku wraz z nadejściem nowego członka rodziny trochę się pozmieniało, przede wszystkim jego pokoik jest już prawie taki jak być powinien, brakuje tylko obrazków na ścianie... Jak będzie już wszystko cacy jak należy to zamieszczę zdjęcie. W niedziele chrzciny więc z niektórymi pracami przyspieszyliśmy, będzie mam nadzieję skończona klatka schodowa i zamontują nam żaluzje, efekt mam nadzieję będzie super bo kosztowały niemało! Czekamy na wycenę tarasu... będzie ziemny z płyt tarasowych... jakoś w czerwcu będzie elewacja... już się nie mogę tego wszystkiego doczekać :]
A i ktoś kiedyś prosił o zdjęcia sypialni więc zamieszczam...
Dawno nie zaglądałam na bloga, bo teraz to tak powoli coś tam się dzieje... Złożyliśmy dokumenty na odbiór domu... NARESZCIE:] Myślę, że do końca miesiąca powinniśmy się stać pełnoprawnymi mieszkańcami naszego domeczku:] Co prawda sporo nas to kosztowało, nerwów pieniędzy, tony papierów do załatwienia, ale na reszcie dokumenty złożone, oby z urzędu nic więcej nie chcieli!
Poza tym to M ciągle coś dorabia, udoskonala, dokańcza,a roboty jest sami wiecie:]
Nasza sypialnia wreszcie wygląda jak sypialnia:] ostatnio nawet doszły firanki zakupione w lumpeksie, ale nawet pasujące, śpi się tam świetnie:] Brakuje jeszcze tylko szafki pod TV, stolika do kosmetyczki, dywanika i garderoby z meblami to w najbliżsszej przyszłości uzupełnimy, a narazie to wygląda tak:
Zamówiliśmy też kanapę w takim stylu tylko większą i z dodatkowym pufem, niestety będzie dopiero przed Sylwestrem :/
Do końca grudnia Rafał ma skończyć naszą sypialnie, klatkę schodową i mały pokoik. Musi się spieszyć, bo... nie chwaliłam się Wam ale w lutym przyjdzie na świat nasze pierwsze maleństwo, dlatego tak mi zależy na skończeniu góry:]
A tak wygląda nasz domek jesienią:
A efekt końcowy zasługuje na oddzielny wpis:]
zdjęcia są niestety kiepskiej jakości, bo nie miałam lustrzanki, która zawsze gra główną rolę w moich fotografiach, więc muszą wystarczyć takie:]
Jak obiecałam, a obietnice należy spełnić:] Schody skończone! Na prawdę jesteśmy very happy, że ten etap mamy już za sobą. Musieliśmy się na kilka dni wyprowadzić, bo smród był nie do zniesienia! Teraz już jesteśmy w domku i cieszymy się niezmiernie z chodzenia na bosaczka po całym domku:] na reszcie ten pył się nie roznosi i zauważyłam, że jak się posprząta to kurzu nie widać przez kilka dni, a wcześniej... już na drugi dzień trzeba było ścierać! Ten etap dał nam naprawdę dużo frajdy. Teraz Rafał uparł się na skończenie pokoju nad garażem, w weekend planuje opłytować... też w weekend mamy położyć tapetę w sypialni i wreszcie się do niej przeniesiemy;]
Ale do rzeczy!
Zaczęło się od tego:
Pod koniec drugiego dnia można było po schodkach wejść na górę. 3-go dnia ułożyli resztę schodów, dokończyli boki i położyli podłogę.
I tak się już cieszyliśmy z efektu, bo deska ładniejsza niż beton:]