Tym razem bez żartów... nasze posadzki!!
Dowcip się chyba udał, bo mnóstwo osób odwiedziło naszego bloga:] Dziękujemy za Wszystkie śmiechowe komentarze, uwierzcie uśmiałam się strasznie czytając o Waszych reakcjach:P Uświadomiło mi to jeszcze dosadniej jacy wspaniali ludzie zaglądają na naszego bloga:]
A teraz juz bez dowcipkowania... Byliśmy wczoraj na budowie troszeczkę napoić nasze posadzki. Fajnie jak już można połazić po czyściutkiej podłodze:] Oczywiście nie wszystko jest tak jak powinno, Panowie tak się spieszyli, że wiele rzeczy zrobili na odczepnego i teraz sami będziemy musieli je poprawić! Trudno, mam tylko nadzieję że poziomy się zgadzają!! Jednak jeden feler trochę mnie martwi... od wylania posadzek nie możemy otworzyć drzwi tarasowych w salonie, coś je ewidentnie przytrzymuje i nie chce puścić, mam nadzieję że to nic poważnego:/
A tu jeszcze małe co nieco z życia prywatnego... Mój mężuś skończył ostatnio okrągły roczek... nie będę pisać który bo się zdenerwuje...:P w prezencie była impreza i torcik