Więźba, deskowanie i inne...
Zaległy wpis z poprzedniego tygodnia stworzono dzisiaj, bo jakoś ostatnio nie miałam głowy, a raczej weny do skrobania... W zeszły weekend ostro się naharowaliśmy!! Skutki ciężkiej pracy odczuwałam przez cały tydzień (objawy - chroniczne zmęczenie)... Na szczęście są dwa dni wolnego w tygodniu, bez tego mogłabym nie dać rady! Celem zabójczej w skutkach pracy było oczyszczenie i zaimpregnowanie desek wykorzystanych wcześniej na szalunki, a docelowo przeznaczonych na deskowanie dachu :/ SZOK, że udało nam się to zrobić w 3 dni, nawet majstry nie wierzyli, że to możliwe! A jednak, dzięki naszej harówce przez cały tydzień mogli sobie spokojnie deskować :P ehhh co to się człowiek musi namęczęć jak mu sie zachciało dom budować...