Trochę piachu + kilka rurek = ukończone fundamenty
Teraz chwila spokoju, bo przez półtorej tygodnia cisza na naszej budowie. Niby mąż coś jęczał, że musi pojechać, coś tam porównać, ale to tylko tak dla sportu. Fundamenty ukończono, można powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z pracy nasz fachowców. Baliśmy się wspólpracy z hydraulikiem, a okazała się całkiem niegroźna. Rury ułożyli wzorowo (pewnie mieliśmy w tym swój udział, bo przez cały czas ich pilnowaliśmy)! Do tej pory wydaliśmy 40 000 zł :/ dużo!!! Ale zważywszy na to jakie szerokie ławy zrobiliśmy i ile ziemi musieliśmy nawieść to chyba tragedii nie ma. Poza tym w tej kwocie jest wszystko, tyczenie działki, wykop, materiały, robocizna, itp... itd... Mój mąż skrupulatnie wszystko zapisuje żeby później była jasność ile czego, co, na co i za ile :P Jesteśmy szczęśliwi, że w ogóle udało się zacząć. Przed nami teraz przyjemniejsza część budowania. Za jakiś miesiąc będziemy mam nadzieję z dumą oglądać nasze pokoje zastanawiając się czemu są takie małe... ale nie wybiegajmy w przyszłość tak odległą :P
Poniżej stan naszych prac.
a w sobotę walczyliśmy wspólnie z hydraulikiem :] nawet się trochę opaliłam :P
Pani Inwestor po raz pierwszy :]
Mąż cieżko pracował!
a taki był efekt:]